PostWysłany: Nie 16:03, 22 Lip 2012   Temat postu:
Satanachia.


Ah, przeczytałam.
Wybacz, jednakoż na chwilę obecną nie mam siły na coś posiadające bardziej złożoną fabułę niż życie płciowe ameby.
Jednak to się przemilczy.

Slytherin.. Slytherin i jego kolory.. Wiesz, kiedyś poświęciłam aż pięć (chyba tyle) minut, aby zastanowić się dlaczego akurat zieleń i srebro..? Dlaczego nie czerń i załóżmy purpura..?
Tylko ta.. zieleń..
Na dodatek przez Gryffindora, który wyraźnie coś wie..! Albo z jakiegoś powodu gryzie go sumienie. Jedno z dwóch.
Jednak to również przemilczmy. Raczej nie bardzo mam ochotę zagłębiać się w sumienie Godryka. xD
Co nie zmienia faktu, że zieleń jest przez niego. No cóż.. Przynajmniej Salazar ma w sobie na tyle godności i samokontroli, aby ignorując zachowanie pozostałych Założycieli wyjść u uciąć niezadane jeszcze pytania. Bardzo dobrze. 1:0 dla niego.

Okej, już nie marudzę..
Satan.

  PostWysłany: Sob 15:03, 19 Maj 2012   Temat postu:
aleksander1887


Very Happy dobre. Takie, niepozorne pytanie, a jaka odpowiedź. Bardzo przyjemy, mały tekścik. Tylko skąd to srebro... hymmm. Takie wyobrażenie Sal/God przyjmuję do światopoglądu. Można sobie wyobrazić, jak Helga zadaje to pytanie, Rowena lekko obraca głowę by usłyszeć odpowiedź, Godryk niespokojnie porusza się (hymmm dlaczego od razu wyobrażam sobie powód tego, że krzesło jest niewygodne...) a Salazar dalej zajmuję się jedzeniem. I odpowiedz rzucona, gdy już wszyscy sądzili, że jej nie usłyszą. Często niestety opowiastki Salazar/Godryk są sztuczne i dziwne. Tu jest wszystko ok. Pozdrawiam i życzę pomysłów.

  PostWysłany: Sob 14:45, 19 Maj 2012   Temat postu:
Leeni


*nakłada okularki, wyjmuje teczusię i eleganckie pióro po czym zaczyna mówić, notując coś*
Przecież najbardziej lubisz biel i czerń… — spytała pewnego razu Helga Hufflepuff wężoustego, podczas obiadu w Wielkiej Sali.
Bez przecinka.

Czystokrwisty czarodziej jadł spokojnie, nawet nie spoglądając na blondynkę*, tak jakby zupełnie nie dosłyszał pytania, co było niemożliwe, gdyż zadała je głośno i on siedział tuż obok...
...tak jakby wcale nie usłyszał pytania, co było niemożliwe, skoro zadała je głośno, a on siedział tuż obok...

Tylko Godric poruszył się niespokojnie na krześle, ale nikt nie zwrócił na to uwagi.
GODRYK!

Gdy Helga już straciła nadzieję na odpowiedź, Salazar przełknął ostatni kęs pieczonego kurczaka, popił czerwonym winem i wstając od stołu mruknął cicho:
— Godric ma zielone oczy.
Wstając od stołu oddziel przecinkami. GODRYK!!

Teraz sam fick. Znowu zupełnie zwyczajna sceneria, posiłek, rozmowa, nic nie zapowiada slashu, a ty znów mnie zaskakujesz. Wirtuozeria po prostu.
Godryk ma zielone oczy... Słodkie to jest przecież! Sal uczuć raczej nie okazuje słowami, a nadrabia to czynami... Ja tam jestem z tego zadowolona. Aż się gorąco robi, kiedy tymi kilkoma słowami wprowadzasz w twoich drabble'ach slash. Mistrzostwo.
Aczkolwiek brak bety mnie niepokoi. Na co to wygląda, hę? Jak nie masz, to przyłaź, zamiast wstawiać niesprawdzone!
Całuję
Ukeś

  PostWysłany: Pon 22:26, 14 Maj 2012   Temat postu: [D] Dlaczego zieleń? [Salazar S./Godric G.] +12
Fantasmagoria.


Tytuł: Dlaczego zieleń?
Długość: Dokładnie 150 słów (więc półtora drabbla) i tytuł
Beta: Brak, wiem, że są błędy na bank, ktoś chce to poprawić? *.*
Parring: Salric, czyli Salazar Slytherin/Godric Gryffindor
Ostrzeżenia: Dziwny humor i pisane około pięciu minut, i brak bety i dziwny parring (żadnego opowiadania po polsku jeszcze nie widziałam [mam napisaną na kartkach jeszcze miniaturkę, lekko angstową, ale nie chce mi się jej porządkować ani przepisywać xD]), i ja mam chyba gorączkę, że to publikuję, ale raz się żyje...Najwyżej trudno, stracę to życie xD



— Sal, dlaczego właściwie to zieleń jest kolorem Slytherinu? Przecież najbardziej lubisz biel i czerń… — spytała pewnego razu Helga Hufflepuff wężoustego, podczas obiadu w Wielkiej Sali. Nurtowało ją to, odkąd tylko Salazar oświadczył, że barwami utożsamianymi z jego Domem będzie srebro i zieleń. Przecież on nawet nie nosił szat w tym kolorze!
Przez dłuższy czas panowała cisza. Czystokrwisty czarodziej jadł spokojnie, nawet nie spoglądając na blondynkę*, tak jakby zupełnie nie dosłyszał pytania, co było niemożliwe, gdyż zadała je głośno i on siedział tuż obok...
W głębi ducha Rowenę też zastanawiał ten wybór, dlatego nadstawiła uszy i cierpliwie czekała. Tylko Godric poruszył się niespokojnie na krześle, ale nikt nie zwrócił na to uwagi. Gdy Helga już straciła nadzieję na odpowiedź, Salazar przełknął ostatni kęs pieczonego kurczaka, popił czerwonym winem i wstając od stołu mruknął cicho:
— Godric ma zielone oczy. — I wyszedł, zostawiając osłupiałe czarownice oraz krztuszącego się herbatą Gryffindora.



*tak, wiem, że Helga była ruda wg wywiadu z Rowling, ale ja jakoś bardziej sobie ją wyobrażam jako blondynkę...


Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin