PostWysłany: Nie 12:54, 29 Lip 2012   Temat postu:
Sara R.


Cóż, do Zil mi sporo brakuje. W Bleachu jestem dopiero po buncie zanpaktou, dlatego mogę trochę źle odebrać fakty. Szczególnie, że komentarz Zil zasiał jeszcze wątpliowść. Jednak czy to nie powinno chodzić o związek właśnie z zanpaktaou a nie samym Bankai?
Ogólnie bardzo mi się podoba, taka malutka perełka. I w przeciwieństwie do Zil dobrze, że pominięto Hichigo. Jego komentarze pasowałyby tutaj jak pięść do nosa...
Mam nadzieję, że to nie jedyny Bleach, który zaserwujesz.
Im tekstu jest mniej tym trudniej zawrzeć w nim wszystko, co sprawia, że jest wart przeczytania. Tobie się to udało. Narracja pierwszoosobowa - świetna robota, urywki z życia codziennego, trochę przeszłości, trochę przyszłości, trochę marzeń i trochę trudnej rzeczywistości. Naprawdę świetna robota. Gratuluję.

  PostWysłany: Śro 13:30, 06 Cze 2012   Temat postu:
Zilidya


Pierwsze co mnie ciekawi to to, w której wersji jest Zangetsu. Tej sprzed Getsugi, czy tej po. Co prawda, żadna mi nie przeszkadza. Młodsza byłaby może trochę bardziej pikantniejsza. Ale co ja tam wiem... Very Happy
Jako fanka "Bleacha", pochłonę wszystko i każdy możliwy paring, ale nigdy nie należałam do wybrednych. Bierz jak dają, uciekają jak biją - według mnie to dobra zasada i tu też ją trochę widać.
Ichigo bierze. Może trochę przy tym grymasi, ale zbytnio nie widać, by mu to przeszkadzało. Związek z duszą zanpaktou jest wieczny dla każdego shinigami, czy to prawdziwego, czy zastępczego.
Ciekawi mnie, jak w tym związku jest widziany Hichigo? Przecież to także część Kurosakiego. Niestety nie zostało tu to wspomniane, ale nie szkodzi. Historia była naprawdę cudowna.
Gratuluję.

  PostWysłany: Śro 19:11, 30 Maj 2012   Temat postu:
Leeni


Cześć. Skoro już komentujemy hurtowo, to w końcu musiało paść i na ciebie. Trochę z tym czytałam, bo kompletnie nie znam fandomu ani tym bardziej bohaterów, więc może mi być ciężko ocenić, mam zatem nadzieję, że wybaczysz mi ewentualne potknięcia i potraktowanie *patrzy na tytuł, ale nie potrafi go przepisać* tego ficka raczej jako opowiadanie własne.
Narracja pierwszoosobowa, podziwiam, bo mi zawsze sprawiała ona najwięcej problemów.
Opowiadanie naprawdę mi się podoba. Masz lekki, przyjemny w odbiorze styl, bardzo fajnie mi się tę miniaturkę czytało. Skupiłam się na wątku romantycznym, bo nie wszystko zrozumiałam, ale bardzo mi się podobało przedstawienie go. Jakiś rodzaj uzależnienia, nie do końca miłość... Fajnie. Fajnie piszesz i chętnie przeczytam jeszcze coś twojego.
Na koniec jeszcze błędy, dobrze?
Dream napisał:
Chodzisz po pokoju, trochę bezmyślnie, wrzucając od czasu do czasu jakąś książkę, czy też zeszyt, do torby.

Bez ostatnich dwóch przecinków.

Dream napisał:
Powinienem od razu dać tobie niezłą lekcję za taki stosunek do mnie, ale spokojnie.

dać ci

Dream napisał:
Uśmiecham się trochę szerzej, gdy w końcu kładziesz się do łóżka, gasisz światło i jeszcze raz, przed zaśnięciem dodajesz

Przed dodajesz przecinek.

Dream napisał:
- Szacunek, Kurosaki – szeptam, zdradzając swoją pozycję.

szepczę

Dream napisał:
Jak zawsze, ale podobno jaki Shinigami taki i jego Bankai, pod wieloma względami jesteśmy do siebie podobni.

Przed taki przecinek.

Dream napisał:
- Ty jesteś mój, a ja jestem twój. Wydaje mi się, że to dosyć dobry układ - odpowiadasz uśmiechając się w charakterystyczny dla ciebie sposób; kątem ust.

Po odpowiadasz przecinek.
Dziękuję bardzo i życzę Weny
Leeniś

  PostWysłany: Sob 15:00, 05 Maj 2012   Temat postu: [M] Shinigami i jego Bankai [Bleach]
Dream


Paring: Kurosaki Ichigo x Tensa Zangetsu
Gatunek: Nie mam zielonego pojęcia do czego mogłabym przypisać ten tekst
Rating: Wydaje mi się, że tekst nie ma żadnych ograniczeń wiekowych

Shinigami i jego Bankai

Uśmiecham się pod nosem, słuchając tego twojego bełkotu przed snem, który stawał się już chyba rutyną.
Przecierasz ręcznikiem wilgotne włosy i mruczysz pod nosem:
- Zabiję cię, Tensa, jeżeli i tej nocy nie dasz mi spać. Jutro, do cholery, muszę wstać do szkoły, mam ważny egzamin, a na dodatek po lekcjach muszę iść do pracy! Inaczej Unagiya mnie zabije, więc obaj będziemy martwi. – Chodzisz po pokoju, trochę bezmyślnie, wrzucając od czasu do czasu jakąś książkę, czy też zeszyt, do torby.
Powinienem od razu dać tobie niezłą lekcję za taki stosunek do mnie, ale spokojnie. Nie zapomnę o tym.
Uśmiecham się trochę szerzej, gdy w końcu kładziesz się do łóżka, gasisz światło i jeszcze raz, przed zaśnięciem dodajesz:
- Żadnych sztuczek, Zangetsu!
Nastaje długa chwila ciszy. Zamykasz oczy, przewracasz się na bok, szukając dogodnej pozycji, jednak jej nie odnajdujesz, bo nie lubisz zasypiać ani na boku, ani na brzuchu. Wiem o tobie wszystko, Kurosaki.
Wiem wszystko, znam twoje myśli, bo łączy nas cudowna więź, która występuje tylko pomiędzy Shinigami i jego Bankai. Ale oprócz tej więzi pomiędzy nami jest coś jeszcze, prawda, Ichigo?
Wiem też o twojej dawnej miłości do Rukii, do czego w żadnych okolicznościach byś się nie przyznał. Jesteś zbyt dumny, ale mimo to byłeś nią zachwycony i powoli coś w tobie kiełkowało.
To wszystko jednak jest już przeszłością. Teraz nie myślisz o Rukii w taki sam sposób, co kiedyś. Teraz twoje myśli zaprzątam ja.
Zasypiasz. W końcu. Czekam na to każdego wieczora, bo nocą łatwiej jest mi cię zabrać do mojego świata.
- Zangetsu, ty...! – już masz coś powiedzieć, rozglądasz się dookoła i omiatasz wzrokiem szare budynki miasta, gdy gryziesz się w język. Wiesz, że nie powinieneś się tak do mnie zwracać, w końcu to ja daję tobie siłę. To dzięki mnie wygrywasz walki.
- Szacunek, Kurosaki – szeptam, zdradzając swoją pozycję. Twoje orzechowe oczy niemal od razu odnajdują mnie na jednym z blokowych dachów. Odbijasz się od podłoża i już po chwili stoisz naprzeciwko, marszcząc te swoje brwi w niezadowolonym grymasie.
Uśmiecham się, tym razem już o wiele bardziej oszczędnie. Unoszę jedynie kąciki ust, przyglądając się tobie w milczeniu.
Wzdychasz, kapitulujesz, kręcisz głową i opadasz na podłoże. Wcale nie masz mi za złe, że znowu cię tu ściągnąłem. Cieszysz się, bo lubisz spędzać ze mną czas. Bo tak naprawdę każdej nocy czekasz na mnie, ale nie przyznajesz się. Dlaczego?
Ach, jesteś zbyt dumny, Kurosaki. Jak zawsze, ale podobno jaki Shinigami taki i jego Bankai, pod wieloma względami jesteśmy do siebie podobni.
- Już nie masz zamiaru mnie zabijać? – pytam trochę ironicznie, spoglądając na ciebie z góry.
- Wolałbym nie stracić swojego Bankai – odpowiadasz. Uśmiecham się lekko, mało wylewnie, zresztą tak jak zawsze. Kucam przy tobie, bez skrępowania patrząc teraz w twoją twarz.
- Nie należę do ciebie, Ichigo. Nie jestem przedmiotem ani rzeczą – mówię, przesuwając dłońmi po twoim, trochę drapiącym od jednodniowego zarostu, policzku.
Śmiejesz się. Masz ładny głos, wiesz? Naprawdę ładny, mocny, trochę ochrypły głos. Wydaje mi się nawet, że przechodzą mnie od tego dreszcze, ale przecież to niemożliwe. To jest zbyt ludzki odruch, a ja nie jestem człowiekiem.
- Ty jesteś mój, a ja jestem twój. Wydaje mi się, że to dosyć dobry układ - odpowiadasz uśmiechając się w charakterystyczny dla ciebie sposób; kątem ust.
Czy to była deklaracja, Ichigo?
Łapiesz mnie za ramiona, przyciągając do szybkiego pocałunku. I po co to? Przecież wiesz, że nie możemy stworzyć czegoś takiego, co jest pomiędzy ludźmi, bo ja nie jestem człowiekiem.
Ale za to tworzymy więź występującą tylko pomiędzy Shinigami i Bankai. Jedyną, niepowtarzalną więź, umacniając ją czymś jeszcze. Przywiązaniem i… Jak nazwiesz to uczucie, którym mnie darzysz?
Ja sam nie wiem, jak mógłbym to określić. Miłość jest zbyt ludzkim pojęciem, jednak oddałbym dla ciebie wszystko i dobrze o tym wiesz. Bo zależy mi tylko na chronieniu ciebie, dlatego pozwalam używać tobie mojej mocy.
- To był jakiś typ oświadczenia? – pytam, gdy w końcu udaje mi się uciec od twoich miękkich warg.
Śmiejesz się. Znowu. Unikasz w ten sposób odpowiedzi, która przecież sama się nasuwa. Tak.
Bo łączy nas więź i występuje ona tylko pomiędzy Shinigami i jego Bankai.
Tak, Ichigo, jestem twój, a ty jesteś mój.


Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin