PostWysłany: Nie 21:47, 15 Lip 2012   Temat postu:
Mizuri


Boże, ja naprawdę nie lubię angstów;/
Sasuke nie okazał się takim zimnym draniem, co jest zaskakujące i miłe zarazem. Próba powstrzymania krwawienia u Naruto była bezsensu, ale ukazała emocje u Saska, co jest fajne:] Najwidoczniej jednak mu zależało. Tak sobie myślę, że może Uchiha od samego początku czuł coś do Naru tylko tak jak on, nie potrafił lub nie chciał tego pokazać. Bo przecież uczucia są słabością. Zawsze kiedy myślę o tym, że Naruto umrze na końcu mangi(co byłoby dziwne, naprawdę) to szkoda mi jego marzenia o zostaniu Hokage. Bo przecież naprawdę dążył do jego spełnienia. Bardzo fajna miniaturka:] Gratuluję i mam nadzieję na więcej:]
Pozdrawiam;]

  PostWysłany: Śro 19:35, 30 Maj 2012   Temat postu:
Leeni


No dobra, na Naruto się trochę znam, choć niezbyt dobrze, w końcu mam dwóch braci, którzy oglądali to latami, więc może tym razem zrozumiem nieco więcej.
No dobra, do roboty. Pozwolisz, że zacznę od błędów, prawda? [haha, pytanie retoryczne]
Silris napisał:
Uśmiecham się ponownie, choć nie jestem pewien czy ten grymas można jeszcze nazwać uśmiechem.

Po pewien przecinek.

Silris napisał:
- Wiesz, Sasuke…? – z trudem udaje mi się wypowiedzieć te dwa słowa, ale nie zamierzam rezygnować.

Z z dużej litery.

Silris napisał:
- Wiem, Naruto. – mówisz spokojnie, jednak w twoim głosie wyczuwam nutkę emocji.

Mówisz z dużej.

Uff, to wcale nie było łatwe. Wyjątkowo mało błędów, gratuluję. Czuję, że cię lubię. *włazi na kolanka i wtula się w Silris*
Podobało mi się. Bardzo smutne, trochę refleksyjne. Niby cel, chcesz wygrać, pokonać przeciwnika, zabić go, a tu jednak jakieś wahanie, jednak może kiełkujące gdzieś uczucie czy też żal, że posunąłem się tak daleko, chcę to cofnąć... Niestety, bywa i tak, że jest już za późno, by cokolwiek zrobić lub też cofnąć.
Kochany Naruciak! Aż widać, jak bardzo się w niego wczułaś, wręcz zdawało mi się, że stoi (leży) tuż przede mną...
Sasuke natomiast nie dość, że zabił kogoś, na kim mu jednak zależało, to stracił swój dotychczasowy cel, więc i jakieś perspektywy na przyszłość...
Bardzo ładnie napisane, dziękuję.
Leeniś

  PostWysłany: Pią 21:43, 04 Maj 2012   Temat postu:
Zilidya


Powinnam chyba was ukrócić. Znęcacie się nad moim Narusiem. Jak tak można? Wszyscy robią mu tylko krzywdę.
Chlip.
I jak ja mam teraz napisać logiczny komentarz? Nie bawię się tak z Wami.
Dobra...
Pozbierałam sie troszeczkę, ale tylko troszkę.
Po pierwsze przy obu dialogach z dużej litery powinno być. Kursywa natomiast szaleje. Raz jest w odpowiednim miejscu raz nie ma. Zastanów się dobrze nad tym ostatnim. Jeśli całość jest tym co myśli Naruto, to po co zaznaczać kursywą i tak wiemy, że to on. Jeżeli natomiast chcesz jednak, kursywę to raczej dałabym ją trochę częściej.

  PostWysłany: Pią 21:37, 04 Maj 2012   Temat postu:
Dream


Kiedyś naprawdę cię zabiję, jeżeli będziesz pierdzielić, że nie umiesz pisać... linijką, emo-pisaku.

Kocham tą miniaturkę. Króciutka, ale treściwa, a uczucia aż z niej buchają. A moment pocałunku jest cudowny. Ach, gdyby Kishimoto zechciał tak zakończyć mangę... :3 Niby Sasuke jest przedstawiony jako zimny drań, to nawet z niego da się wyciągnąć emocje. I to jak chciał odratować Naruto... Urocze :3
Nie wiem dlaczego, ale lubię miniaturki dotyczące ich ostatniej walki i śmierci Uzumakiego. Czy to zalicza mnie do kategorii nienormalnych?

  PostWysłany: Pią 21:24, 04 Maj 2012   Temat postu: [M] Time of dying +12 [Naruto]
Silris


Autor: Silris
Beta: Zacna ja.
Gatunek: angst
Paring: SasuNaru


Tego chciałeś, Sasuke? To był twój cel, do którego tak uparcie dążyłeś w swojej zemście?

Nie udało mi się ciebie powstrzymać, choć może powinienem przewidzieć, że tak się stanie? Teraz stoisz nade mną z trudną do odgadnięcia miną. Przez wzrok zasnuty mgłą nie potrafię dobrze dostrzec twoich ran. Mocno oberwałeś? W końcu walczyliśmy na poważnie…
Biorę głębszy, chrapliwy oddech, jęcząc zaraz pod naporem bólu. Twoja katana wbija się głęboko w moją klatkę piersiową.

Wiesz, czym jest ból, Sasuke? Właśnie tak planowałeś to zakończyć?

Klękasz tuż obok mnie, wpatrując się prosto w moje oczy. Uśmiecham się do ciebie delikatnie, próbując zaraz podnieść dłoń, by móc cię dotknąć, lecz okazuje się to zbyt trudnym zadaniem. Czy to nie zabawne, Sasuke? Shinobi, który chciał kiedyś zostać Hokage, teraz nie może się nawet poruszyć…
Kolejna fala bólu przetacza się przeze mnie, niczym elektryczny impuls rozpalając wszystkie nerwy. Silny kaszel wstrząsa moim ciałem, przez co katana drży gwałtownie. Spoglądasz na swoją broń, by po chwili chwycić mocno jej rękojeść. Chcesz mnie dobić?

Dlaczego tak uparcie mi się przyglądasz? Sprawia ci to przyjemność?

Pokonałeś mnie w uczciwej walce, a ja obiecywałem ci przecież, że to rozstrzygnie cały nasz spór. Czy mam prawo żądać teraz od ciebie, byś zmienił zdanie?
Znów przenosisz na mnie spojrzenie swoich czarnych oczu, które wspominałem zawsze godzinami, siedząc samotnie w moim małym mieszkaniu. Patrzysz na mnie przez dłuższą chwilę, próbuję coś powiedzieć, ale zamiast słów z moje gardła wydobywa się jedynie niewyraźny charkot.

Jesteś szczęśliwy, Sasuke?

Pochylasz się nade mną, wolną dłonią dotykając mojego umazanego krwią policzka. Spoglądam na ciebie, na twoją twarz, która nie wyraża w tym momencie absolutnie niczego. Nie cieszysz się ze zwycięstwa? Tak długo na to czekałeś… Dlaczego, Sasuke? Dlaczego teraz widzę w twoich oczach wahanie? Czyżbyś zmienił zdanie? Przecież wiesz, że jest za późno… Już nie ma odwrotu. I nigdy nie było.
Twoja twarz znajduje się bardzo blisko mojej. Oddycham spokojnie, choć nieznośny ból w klatce piersiowej wciąż daje o sobie znać. Ty patrzysz na mnie, by zaraz jeszcze bardziej się pochylić i złączyć nasze usta w pocałunku. Nie mam siły poruszać wargami, więc sam kontynuujesz tę drobną pieszczotę, pozostając niesamowicie delikatnym. Przymykam powieki, lecz wtedy wszystko się urywa, choć tak bardzo pragnę poczuć cię na nowo.

Wiedziałeś o moich uczuciach? Musiałeś wiedzieć… Dlaczego więc dopiero teraz bierzesz za nie odpowiedzialność?

Otwieram oczy, lecz przychodzi mi to z wyraźnym trudem. Patrzę na ciebie, czuję twoją dłoń, która wciąż spoczywa na mojej twarzy. Zaciskasz rękę na katanie, wpatrując się we mnie jeszcze przez jakiś czas, by po chwili jednym ruchem wyszarpnąć broń z mojego ciała. Kolejny jęk wydostaje się z moich ust, silny kaszel ponownie odbiera mi oddech. Czuję w ustach metaliczny posmak krwi. To już koniec?
Odkładasz miecz na bok, a twoja dłoń wędruje na moją klatkę piersiową, uciskając ranę. Dlaczego, Sasuke? Przecież i tak doskonale wiesz, że to nic nie da…
Biorę głęboki oddech, patrząc na ciebie. Uśmiecham się ponownie, choć nie jestem pewien czy ten grymas można jeszcze nazwać uśmiechem.

To tak bardzo boli…

- Wiesz, Sasuke…? – z trudem udaje mi się wypowiedzieć te dwa słowa, ale nie zamierzam rezygnować. Nie teraz, gdy wszystko ma się niedługo skończyć. Spoglądasz na mnie w milczeniu, jednak wiem, że słuchasz uważnie. Kaszlę ponownie, prawie nie mogę już złapać oddechu… Otwieram usta, by to, co tak bardzo chcę powiedzieć, w końcu ujrzało światło dzienne, ale… nie daję rady. Jak bardzo jestem słaby, Sasuke? Jak bardzo słaby jestem w twoich oczach?
- Wiem, Naruto. – mówisz spokojnie, jednak w twoim głosie wyczuwam nutkę emocji. A może to tylko moja wyobraźnia? Czy wizja mojej śmierci mogła wywrzeć na tobie jakiekolwiek wrażenie? Przecież tak bardzo tego pragnąłeś…
Uśmiecham się, choć w oczach pojawiają się już łzy. Powieki ponownie opadają, a ja wciąż czuję twoją dłoń gładzącą mój policzek. Zostałeś ze mną do końca…

Jak teraz będzie wyglądał twój świat, Sasuke?


Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin